Ciężko jest zdefiniować pojęcie rażącej straty bez odniesienia się do realiów konkretnej sprawy. Sąd Najwyższy w wyroku z dnia 19 listopada 2014 r. (II CSK 191/14) stwierdził, że „użyte w art. 3571 k.c. określenie „rażąca strata” ma autonomiczny charakter i nie może być interpretowane w oderwaniu od istoty i celu konkretnego zobowiązania. O rażącej stracie decyduje nie samo porównanie aktualnej wartości świadczeń, ale całokształt skutków wykonania zobowiązania dla majątku strony, przy uwzględnieniu celu zobowiązania i tego, jakich korzyści z jego wykonania strona mogła się spodziewać.” Z pewnością „rażąca strata” oznacza stratę ponad przeciętną nieobjętą typowym ryzykiem gospodarczym (wyrok Sądu Najwyższego z dnia 6 grudnia 2006 r., IV CSK 290/06).
Przykładowo Sąd Apelacyjny wskazał, że chodzi tu „o stosunek wartości takiej straty do wartości samej umowy i innych konkretnych okoliczności jakie wystąpiły przy realizacji danego stosunku umownego” (Wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z dnia 3 grudnia 2008 r., V ACa 438/08). W sprawie, która stała się podstawą do wydania ww. orzeczenia Sąd Apelacyjny stwierdził jednak, że strata sięgająca 5,4% wartości kontraktu nie może być uznana za rażącą.
Z kolei Sąd Okręgowy w Warszawie w wyroku z dnia 9 września 2019 r. (XXV C 1345/16) skonstatował, że z rażącą stratą w rozumieniu art. 3571 k.c. mamy również do czynienia wówczas, gdy dłużnik, gdyby zachował się zgodnie z treścią przyjętego na siebie zobowiązania i spełnił świadczenie określone w umowie, musiałby wydatkować więcej niż przyjmował w chwili jej zawarcia, przez co poniósłby bardzo znaczącą (rażącą jak mówi ustawa) stratę. Inaczej mówiąc groźba rażącej straty zachodzi wówczas, gdy nastąpił ogromny wzrost lub spadek wartości świadczenia jednej ze stron, a zwłaszcza jeżeli spełnienie świadczenia przez dłużnika zgodnie z pierwotną treścią zobowiązania oznaczałoby naruszenie równowagi między świadczeniami stron, w bardzo znaczącym rozmiarze.